W
niedzielne popoludnie pojawiam sie na Lotnisku Chopina, przede mna nieco
bardziej wyjatkowy lot do Berlina ze wzgledu na date â odbywa sie on
bowiem w Sylwestra. Poza tym jest to dla mnie maly jubileusz, bedzie to
lot 375. Przy stanowisku odprawy klasy biznes PLL LOT odbieram karte
pokladowa, mila pani zyczy mi szczesliwej podrozy i zaprasza do
skorzystania z dedykowanego przejscia fast track. Mimo ze teoretycznie
mi ono nie przysluguje, to PLL LOT na swoim lotnisku hubowy w Warszawie
oferuje taka opcje takze pasazerom klasy ekonomicznej, ktorzy posiadaja
jedynie karte Star Alliance Silver, normalnie taki luksus jest
przeznaczony dla pasazerow klasy biznes oraz pasazerow o statusie
Senator i HON. Lotnisko swieci pustkami, nikogo nie ma przy kontroli
bezpieczenstwa, jeszcze tylko na stoisku duty free skrapiam sie
perfumami Chanel Egoist (taka moja mala tradycja) i relaksuje sie w
saloniku biznesowym Polonez, przede mna prawdziwie niedzielny obiad z
rosolkiem :D Obfity posilek przyda mi sie bardzo przed wieczorna
impreza. Boarding z gate’u numer 1 rozpoczyna sie punktualnie, do
samolotu zostajemy przewiezieni autobusem. Po dotarciu do lotowskiego
Bombardiera dotrzegam, ze kapitan rejsu LO 389 Emanuel Grzegórzko ma na
sobie swiecaca zolta korone â odpowiedni gadzet przed sylwestrowa
zabawa. Kapitan usmiecha sie do wsiadajacych pasazerow i macha w ich
kierunku, bardzo mily gest przed podroza. Na pokladzie wita nas
sympatyczna szefowa pokladu pani Patrycja Tucholska.
Zajmuje wybrane wczesniej miejsce 5 D, fotel obok mnie pozostaje wolny,
wiec mam nieco wiecej przestrzeni na nogi. Kapitan wraz z pierwszym
oficerem Filipem Zasada witaja nas na pokladzie i zapowiadaja bardzo
dobra pogode na lot, tak tez dzieje sie w rzeczywistosci, samolot
startuje co do minuty, za oknem widac pieknie rozswietlone centrum
Warszawy, wprawdzie do polnocy jeszcze daleko, ale w oddali juz widac
rozblyskujace fajerwerki. Prawdziwa kanonade na niebie widac jednak
dopiero podczas podchodzenia do ladowania na lotnisko Tegel w Berlinie, z
lotu ptaka moge podziwiac niemal prawdziwy pokaz. Zawsze wydawalo mi
sie, ze wznosza sie one wysoko, ale z wysokosci kabiny pasazerskiej
wspomniane fajerwerki docieraja stosunkowo nisko i nie sa szkodliwe dla
przelatujacych obiektow. Nasz rejs do Berlina TXL trwal godzine i 10
minut, podczas rejsu oprocz kawy i herbaty a takze wody serwowano
przekaske w postaci Mikolajka, a nie klasycznego Prince Polo, co jest
ciekawym, zapewnie sezonowym rozwiazaniem. Tym razem magazyn pokladowy
Kalejdoskop skupial sie na swiatecznych potrafach w Polsce oraz reklamie
najnowszego polaczenia dalekiego zasiegu LOT-u do Singapuru. Szczęśliwego Nowego Roku!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz