Wyprawa do Indii od
dawien dawna znajdowala czolowe miejsce na mojej liscie kierunkow podrozniczych
do odwiedzenia, zwykle jednak nie znajdowalem atrakcyjnych cenowo ofert w ta
strone swiata. Dlatego kiedy tylko pojawia sie w internecie informacja o
promocji/bledzie taryfowym Oman Air na trasy do Azji, to czym predzej
zarezerwowalem bilety na trasie Amsterdam-Maskat-Bombaj & Delhi-Maskat-Mediolan.
Wydatek nieco ponad 800 zl za 4 rejsy dobrej klasy przewoznikiem to jak za
darmo, nawet po doliczeniu kosztow dolotow na pokladzie PLL LOT do Amsterdamu i
powrotu z Mediolanu oferta wciaz byla niesaowicie atrakcyjna cenowo, a ze po
drodze mialem 2 noclegi na europejskich lotniskach – no coz, nie takie
niedogodnosci sie przezwyciezalo. :)
Przy okazji tego
dealu mialem tez w koncu po raz pierwszy okazje zakosztowac serwisu holenderskich
linii lotniczych KLM, ktora dotychczas znalem tylko z opowiesci innych
podroznikow. Nie bede ukrywal, ze standard oferowany na pokladzie bardzo
przypadl mi do gustu. Miejsce obok mnie bylo wolne, mialem duzo miejsca dla
siebie, posilek specjalny przeszedl moje najsmielsze oczekiwania, a niezwykle
sympatyczny personel rozpieszczal mnie przekaskami i drinkami (koniak czy
likier Baileys). A propos personelu, to ten byl juz nieco wiekowy, ale paniom
na pokladzie nie brakowalo werwy i usmiechu, wszystkie stewardesy mialy
charakterystyczne tlenione wlosy oraz spalona od solarium twarz, tak wlasnie je
zapamietalem. Za to jeden umiescniony steward w czarnym fartuszku podbil moje
serce, ze swoja aparycja i w tym stroju wygladal niczym striptizer na wieczorze
panienskim, LOL :D Z ciekawostek – rest z Amsterdamy od Muscatu odbywa sie z
miedzyladowaniem w Ad Dammam w Arabii Saudyjskiej, gdzie czesc pasazerow
wysiada, czesc dosiada a w przerwie personel naziemny pobieznie sprzata
samolot. W Maskacie mam przyjemnosc korzystac juz z nowego terminalu, niemal do
zludzenia przypomina on ten w Doha, jest bardzo przestronny i wygodny, da sie
spokojnie odpoczac w oczekiwaniu na przesiadke. Rejs Oman Air do Bombaju
realizowany jest na pokladzie wysluzonego Boegina B737, maszyna jest bardzo
szczelnoie wypelniona a pasazerowie targaja ze soba niewiarygodnej wielkosci
bagaze podreczne, widze, ze jestem jedynym osobnikiem o bialej skorze na
pokladzie. Startujemy z niemal godzinnym opoznieniem, gdyz jakas Arabka
awanturuje sie z zaloga i nie chce przypiac swojego malego dziecka pasami, musi
interweniowa kapitan, mialem wrazenie, ze samolot stal na pasie startowym
dluzej niz trwal sam rejs przez morze. Tym razem zaloga byla bardzo umeczona,
hinduscy podrozni daja o sobie znac, sa bardzo roszczeniowi i wymagaja niesamowitej
podzielnosci uwagi. Kiedy tylko zaloga przechodzila przez kabine iedne
stewardesy byly niemal z kazdej strony przywolywane przez las rak proszacy o
wszystko co mozliwe, a podczas serwowania cieplego posilku ludzie niemalze
wyrywali sobie tacki z rak, by dostac swoja porcje przed wspolpasazerem, takich
dantejskich scen na pokladzie jeszcze nie widzialem, pewnie dlatego sam rejs
minal mi tak szybko i ledwo sie zorientowalem, a juz ladowalismy w miejskiej
betonowej dzungli. Formalnosci na granicy trwaly bardzo krotko (e-visa),
zdecydowanie dluzej czekalem na odbior bagazu. Z lotnsika do miasta docelowo
prowadzic me metro, ale na razie trzeba przejsc ok. kwadrans do najblizej
polozonej stacji naziemnej kolejki. Bilety
nabywamy w kasie mowiac nazwe przystanku, na ktorym chcemy wysiasc. Oczekuje
dzikiego tlumu, ale nic takiego nie ma miejsca, jest naprawde swobodnie. Ruch
uliczny w porownaniu z Wietnamem tez nie jest specjalnie straszny, owszem, jest
glosno i bardzo goraco, ale spodziewalem sie wiekszego szoku kulturowego. Z przesiadka
na lokalny pociag (i tutaj juz trzeba umiec sie rozpychac i wskoczyc do pociagu
w biegu) takze poszlo calkiem w porzadku, sam hotel tez znajduje bardzo szybko,
zdecydowanie najwiekszym wyzwaniem bylo znalezienie sklepu spozywczego typu
supermarket, Hindusi zaopatruja sie zwykle na straganach czy stoiskach, ale
sposob przechowywania roznorakich produktow na nich wola o pomste do nieba i
zdecydowanei wole nie ryzykowac zatrucia. Podczas pobytu w Indiach stolowalem
sie glownie w sieciach typu fast food, to najbezpieczniejsza opcja, poza tym
lokale oferuja klimatyzacja, a to jest czynnik kluczowy.
Pierwszy dzien to
spacery z Bombaju, ktory przez lata uznawany byl za perle w koronie imperium
brytyjskiego a wplywy kolonizatora widac nie tylko po lewostronnym ruchu
ulicznym, ale takze w architekturze (Dworzec Wiktorii). Z racji upalu
przechadzajac sie po miescie dosc czesto robie przerwy w licznych kawiarniach,
gdzie odpoczywam i laduje akumulatory przezd kolejna czescia spaceruj, pod
wieczor docieram do Bramy Indii, gdzie jako bialy jestem niemalze zmuszony do
zapozowania z kilkoma lokalsami, dla wielu z nich bialy skora to wciaz
egzotyka.
Kolejny dzien
uplywa mi na podrozy do stolicy Indii New Delhi, niestety, moj rejs Air India
jest juz na starcie opozniony o 2 godziny, mam wiec sporo czasu, aby wynudzic
sie na bombajskim lotnisku, ktore nie oferuje wielu atrakcji. Sam lot jest
bardzo spokojny, z lotu ptaka obserwuje hinduska ziemie a kolejny betonowy
moloch jest coraz blizej. Na uwage zasluguje bogaty serwis jak na trasie
krajowa, goracy posilek, deser, dwie rundki z napojami. Na lotnisku Indiry
Gandhi w New Delhi walizki pojawiaja sie szybko i kieruje sie do metra, ktore
wypluwa mnie w samym centrum przy glownym dworcu kolejowym. W niesamowitej kakofonii
dzwiekow i smrodzie docieram do mojej enklawy – hotelu i po zameldowaniu ruszam
do centrum na nocny przemarsz po sklepach i kolorowych miejscowkach przy Connaught
Plac, by w koncu dotrzec do parku i majestatycznego monumentu Brama Indii,
wokol ktorego zbieraja sie cale rodziny i urzadzaja sobie piknik. Pomnik jest
bardzo dobrze oswietlony, a u jego gory wyswietlane sa barwy flagii Indii.
Niedziela to pobudka
skoro swit na pociag Shatabdi Express do Agry, gdzie znajduje sie Taj Mahal. Byc
w Indiach i nie przejechac sie dlugim kilkudziesieciowagonowym pociagiem? Tego
wprost nie mozna przegapic, zwlaszcza ze ceny biletow na szybkie pociagi nawet
w wyzszej klasie sa smiesznie tanie, a podczas podrozy serwowany jest cieply
posilek, cos niesamowitego! Bylem przygotowany na scisk i tlok oraz opoznienia,
ale zarowno sklad do Agry jak i powrotny pociag do Delhi przybyly punktualnie,
moge jedynie przyczepic sie do faktu, ze sklad sa lekko zuzyte, taki szkopul. Taj
Mahal polozony jest ok. 9 km od stacji kolejowej w Agrze, ale mam przed soba
caly dzien i spory zapas czasu, wiec trase do palacu przebywam w dwie strony
pieszo. Po wyjsciu ze stacji z pewnoscia bedziecie otoczeni przez tlum
rikszarzy czy taksowkarzy, ale kiedy nie wykazecie zainteresowania, w koncu
odpuszcza. Zagraniczni turysci za wejscie na teren obiektu placa znacznie
wiecej niz Hindusi, ale i tak warto zaplacic te 50-60 zl. Taj Mahal to perelka
i nie sposob nacieszyc nia wzroku, moglbym patrzec na ta majestatyczna
marmurowa budowle bez konca.
Rejsy powrotne Oman
Air przebiegaja bez zarzutu, a oba loty sa punktualne. W drodze powrotnej na 1
dobre zatrzymuje sie na nocleg w Maskacie, by napawac sie nieco arabskim
klimatem, skosztowac lokalnego jedzenia (falafel, herbata karak) i zrobic
zapasy w Carrefourze. Centrow handlowych jest tutaj pod dostatkiem, a czynne sa
nawet do 1 w nocy i wcale nie bylem jedyna osoba, ktora jeszcze po polnocy tam buszowala.
Ponadto zawsze fascynowaly mnie arabskie sukmany, zarowna damskie jak i meskie
stroje wygladaja niezwykle egzotycznie. Kolejnego dnia laduje juz w slonecznej
Italii, gdzie w srodowy poranek przed rejsem PLL LOT do Warszawy mam okazje
jeszcze skosztowac przysmakow wloskiej kuchni w salonoiku Lufthany na
Malpensie. Mamma mia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz