Wycieczka weekendowa do
Norwegii a zwlaszcza podroz nocnym pociagiem na trasie Oslo-Trondheim od dawna
czekaly w kolejce do realizacji. W koncu udalo mi sie tak zaplanowac pobyt, by
nie wykorzystac puli urlopowej, gdyz przy licznych podrozach czas kazdy dzien
jest na wage zlota. W piatkowy poranek zameldowalem sie na lotnisku w Modlinie,
skad punktualnie odlecialem linia Ryanair do Oslo Torp. W Ryanairze jak to
zwykle bywa zaraz po starcie rozpoczal sie handel obnosny, sprzedaz zdrapek i
chinskich zupek, mnie znacznie bardziej interesowaly piekne widoki za oknem. Po
raz pierwszy mialem okazje podziwiac z lotu ptaka i do tego w pelnym sloncu
Polwysep Helski, nawet nie przypuszczalem, ze tak pieknie sie prezentuje. Po
ladowaniu w lotniskowej kawiarni zaopatruje sie w kawe i kanelbulle i zabieram
sie do pracy, po 16:00 wylaczam laptopa i ruszam na spacer do pobliskiego
Sandefjord, dokad kilka lat temu wybralem sie na jednodniowke. Wtedy Norwegie
odwiedzalem zima, a tym razem trafilem na piekna letnia aure. W Sandefjord przy
parku miejskim i jeziorze akurat trwal festyn sportowy, poogladalem sobie
Norwegow grajacych w pilke siatkowa, w drodze powrtotnej do Torp odwiedzilem
jeszcze supermarket, gdzie zaopatrzylem sie w prowiant na nocna podroz. Lokalny
pociag w kierunku Oslo punktualnie pojawia sie na peronie, mijam niewielkie
miasteczka, trasa jest dosc malownicza, zerkam jednak na zegarek, mam bowiem
niecale pol godziny na przesiadke na pociag do Trondheim a moj pociag lapie
okolo kwadrans opoznienia. W koncu docieram na glowny dworzec w Oslo, sklad do
Trondheim jest juz podstawiony, mam jeszcze chwile, by w minimarkecie 7/11
kupic kubek goracej kawy. Punktualnie ruszam w nocna podroz, wagon
bezprzedzialowy jest niestety dosc mocno zatloczony, nie ma mowy o wolnym
miejscu obok, ze zmeczenia szybko zasypiam, wczesniej w wagonie barowym
odbieram darmowy zestaw (poduszka, koc, opaska na oczy, zatyczki do uszu) i
udaje mi sie z niewielkimi przerwami przekimac do rana. Wrazenie robi dzien
polarny, przez cala noc ani na chwile nie zaszlo slonce, zawislo wprawdzie
nisko nad horyzontem, ale nie schowalo sie zupelnie – zjawisko w Polsce
niespotykane. Rozowe niebo o godzinie 1 czy 2 w nocy to cos pieknego, polecam
kazdemu, teraz marzy mi sie noc polarna i zorza, czyli aurora borealis. Podrozowanie
pociagiem po Norwegii do naprawde znakomity sposob na przemierzanie sporych
odleglosci w komfortowych warunkach, a jesli zdecydujemy sie na zakup biletu w
taryie „minipris” odpowiednio wczesniej, to taka wycieczka bedzie nas
kosztowala naprawde grosze. W tym celu warto sledzic strone przewoznika VY.
W Trondheim moj pociag
melduje sie nawet przed czasem przed 7 rano, dworzec kolejowy jest polozony
urokliwie przy wodzie, w sklepie na stacji zaopatruje sie w kolejna kanelbulle
i ruszam spacerem przez miasto. W miescie zdecydowanie warto obejrzec domki stawiane
na palach oraz starowke, gdzie w waskich uliczkach czas biegnie niespiesznie, a
kolorowe lokale zapraszaja do skorzystania i napawania sie chwila. Przez caly
dzien utrzymuje sie piekna letnia aura, robie jeszcze rundke w okolice
przystani przy dworcu kolejowym, gdzie ze specjalnych punktow widokowych mozna
podziwiac piekna granatowa ton morska i wdychac charakterystyczny dla takich
miejsc zapach. Dla fanow komunikacji ciekawostka – to wlasnie w Trondheim
znajduje sie najdalej na polnoc polozona linia tramwajowa na swiecie, mozna sie
przejechac dosc zabytkowym jak na standardy europejskie pojazdem.
Na lotnisko w Trondheim kursuje pociag z glownego dworca kolejowego, ale akurat w ten weekend trwa remont trasy i kolej podstawia autobusy zastepcze. Jestem sporo przed czasem, na lotnisku zupelnie nic sie nie dzieje, wszystkie punkty gastronomiczne w strefie ogolnodostepnej sa nieczynne i wygladaja na wymarle, jesli ktos chce wrzucic cos na zab polecam udac sie do znajdujacej sie przy lotnisku stacji benzynowej, na pewno maja tam hot-dogi oraz zapiekanki w przystepnych jak na ultradroga Norwegie cenach. Siedzac w fotelu w strefie przylotow obserwuje, jak powoli na lotnisko zmierza kwiat polskiej emigracji. Styrani, zmeczeni ciezka fizyczna praca wasaci panowie i przepitych twarzach targaja wielkie walizy, po raz pierwszy widze tak wielka kolejke do nadania bagazu rejestrowanego w linii WizzAir, wydaje sie, ze pomimo calego swojego uroku Trondheim to zdecydowanie nie jest turystyczny kierunek dla Polakow, a WizzAir stawia na przewoz polskich robotnikow z Gdanska do Norwegii. Tuz po starcie rozpoczyna sie serwis pokladowy i trwa w najlepsze do wyczerpania zapasow. Zdecydowanie widac, ze panowie lubia sobie wypic. Lysy kark siedzacy obok mnie zamawia dwie buteleczki wodki i cole i wypija je niemalze jednym haustem. Rejs obslugiwany jest przez wysluzona maszyne Airbus A320, tym razem system przydzielil mi miejsce E, wiec najgorsza opcje, czuje sie jak sardynka w puszce, a po locie na moich kolanach wciaz czuje materialowa siatke z siedzenia przed soba. Takie to uroki latania landrynka :D Dobry wieczor, Gdansk!
Na lotnisko w Trondheim kursuje pociag z glownego dworca kolejowego, ale akurat w ten weekend trwa remont trasy i kolej podstawia autobusy zastepcze. Jestem sporo przed czasem, na lotnisku zupelnie nic sie nie dzieje, wszystkie punkty gastronomiczne w strefie ogolnodostepnej sa nieczynne i wygladaja na wymarle, jesli ktos chce wrzucic cos na zab polecam udac sie do znajdujacej sie przy lotnisku stacji benzynowej, na pewno maja tam hot-dogi oraz zapiekanki w przystepnych jak na ultradroga Norwegie cenach. Siedzac w fotelu w strefie przylotow obserwuje, jak powoli na lotnisko zmierza kwiat polskiej emigracji. Styrani, zmeczeni ciezka fizyczna praca wasaci panowie i przepitych twarzach targaja wielkie walizy, po raz pierwszy widze tak wielka kolejke do nadania bagazu rejestrowanego w linii WizzAir, wydaje sie, ze pomimo calego swojego uroku Trondheim to zdecydowanie nie jest turystyczny kierunek dla Polakow, a WizzAir stawia na przewoz polskich robotnikow z Gdanska do Norwegii. Tuz po starcie rozpoczyna sie serwis pokladowy i trwa w najlepsze do wyczerpania zapasow. Zdecydowanie widac, ze panowie lubia sobie wypic. Lysy kark siedzacy obok mnie zamawia dwie buteleczki wodki i cole i wypija je niemalze jednym haustem. Rejs obslugiwany jest przez wysluzona maszyne Airbus A320, tym razem system przydzielil mi miejsce E, wiec najgorsza opcje, czuje sie jak sardynka w puszce, a po locie na moich kolanach wciaz czuje materialowa siatke z siedzenia przed soba. Takie to uroki latania landrynka :D Dobry wieczor, Gdansk!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz