Mogę jak Etna zbudzić się, czyli Catania / 13.01.2018

Kiedy w Polsce zima trzyma warto wybrac sie na polundie Europy, gdzie o tej porze roku wciaz mozemy cieszyc sie pieknym sloncem i przyjemna temperatura. Jako fan weekendowych wypadow tym razem za cel wycieczki obralem sobie sycylijska Catanie, a z pomoca przyszedl mi dobrze zbilansowany rozklad lotow linii WizzAir, ktory umozliwil zorganizowanie tzw. Jednodniowki: wylot w sobotni poranek z Katowic, powrot tuz przed polnoca do Warszawy.  Pozostalo tylko polowanie na tanie bilety na tej trasie, co bylo nieco ryzykowne, gdyz ciezko utrafic, kiedy u przewoznika pojawia sie ceny na danej trasie umozliwiajaca korelacje dat, gdyz nie kupujemy lotow w dwie strony. W koncu na poczatu listopada udaje mi sie upolowac korzystane ceny i tak oto pozostalo tylko oczekiwanie do tego styczniowego poranka, kiedy tu przed 5 rano melduje sie na katowickim lotnisku. Odlot nastepuje z terminala B, ktorego standard niestety mocno odbiega od obecnych stanardow, ale najwidoczniej tak ma byc, gdyz nie widze zbytniej poprawy w zakresie infrastruktury teh czesci terminala. Tym razem bardzo sprawnie przechodze przez kontrole bezpieczenstwa, nie musze nawet zdejmowac obuwia, o co zwykle mnie proszono podczas przechodzenia przez wykrywacz metalu w KTW. Boarding rozpoczyna sie przed czasem, do samolotu zostajemy przewiezieni autobusem, wczesniej jakos nie zorientowalem sie, ze polecimy Airubusem A321, to moj pierwszy raz na pokladzie wiekszego samolotu od A320 wegierskiego przewoznika. O dziwo samolot jest bardzo dobrze wypelniony, w wiekszosci leca cale rodziny, obok mnie leca az 3 pokolenia, w zyciu bym nie pomyslal o takim urlopie, ale jak widac sa rodziny, ktorym odpowiada taka forma wypoczynku. Sam rejs przebiega bardzo lagodnie i ok. 09:30 po 2 godzinach lotu ladujemy na lotnisku w Catanii. Poniewaz do miasta mozna dojsc pieszo w nieco ponad godzine, to decyduje sie na to rozwiazanie. Dla bardziej leniwych – z lotniska do centrum kursuje autobus Alibus, przystanek znajduje sie tuz przy wylotach na lewo od wyjscia i nie sposob go przeoczyc. Po drodze kilka minut od lotniska mijam spore centrum handlowe CittĂ  Mercato, ktore miesci w sobie supermarket Auchan, gdzie zaopatruje sie we wloskie przysmaki jak kawa Lavazza, ciastka Pan di Stelle, malutkie pesto, makaron Barilla, regionalny slodki przysmak cannoli i chino. Po wyjsciu ze sklepu jestem objuczony jak wielblad, ale dzielnie daje rade i docieram do centrum. Po drodze na wejsciu do miasta mijam szemrana dzielnice, poobijane kamienice, odpadajacy tynki, brud, smiecie na jezdni, bylejak ubrane dzieci bawiace sie weglem, bezpanskie psy oraz stacze pod monopolem, patologia niezaleznie od kraju prezentuje sie podobnie.
Centrum Catanii wyglada jak typowe wloskie miasteczka, sporo czerwonej cegly, dosc waskie i jednokierunkowe uliczki, momentami jest dosc tloczno i gwarnie, a na sznurkach na balkonach suszy sie pranie. Punkt charakterystycznym gorujacym nad miastem jest wulkan Etna, ktorego osniezony szczyt zlowrogo spoziera na mieszkancow miasta. Patrzac na gorce trudno mi jest sobie wyobrazic, ze z tego krateru moze wydoybwac sie lawa i kleby dymu. Powoli przechadzam sie reprezentacyjna Via Etnea, zagladam do salonu Bialetti, kupuje widokowki a w kiosku Tabacchi zaopatruje sie w znaczki. W porze obiadowej delektuje sie klasyczna pizza, na deser wypijam klasyczne espresso w eleganckiej kawiarni Cioccolato E Gelato (C&G) nawiazujaca graficznie do slynnego logo wloskich projektantow Dolce & Gabbana. Okolo godziny 16 zbieram sie powoli w kierunku lotniska, po drodze mijam wykonanego z kamienia lawowego słonia uchodzacy za symbol miasta. Ponownie przechodze przez zaniedbana dzielnice, widze, jak mlody chlopak sila prowadzi konia, ktory ku mojemu zaskoczeniu takze i w klimacie srodziemnomorskim jest wykorzystywany jako zwierze pociagowe, bardziej spodziewalbym sie tutaj osiolkow. Na lotnisku jestem nieco ponad 3 godziny przed odlotem, na poziomie przylotow korzystam ze specjalnego punktu, gdzie moge doladowac moj telefon, znajduje sie on akurat naprzeciwko wyjscia pasazerow ze strefy airside, obserwuje zatem liczne sceny powitan, usciski, bukiety, pocalunki. No coz, na mnie akurat nigdy nikt nie czeka, taka jest cena samotnych podrozy. Kontrola bezpieczenstwa przebiega bardzo sprawnie, nie ma wielkiego tloku, z samego lotniska operuja glownie przewoznicy niskokosztowi, wiekszosc polaczen to rejsy krajowej po Wloszech. Boarding mojego wieczornego rejsu WizzAir do Warszawy odbywa sie bez zaklocen i planowo o 21:00 startujemy, pogoda na trasie jest bardzo dobra, jeszcze przed startem wita nas kapitan Slawomir Cichon, rejs do Warszawy trwa dokladnie 2,5 h, ok. 23:30 koncze moj wloski dzien. Ciao!

1 komentarz:

  1. właśnie jutro lecę do Katanii. Czy orientujesz się jak rozumieć znak X na rozkładzie ALIBUS-a ? mam rozumieć że nie jedzie przez lotnisko?

    OdpowiedzUsuń