Hinduska przygoda - Mumbai & New Delhi / 30.05.2019 - 05.06.2019


Wyprawa do Indii od dawien dawna znajdowala czolowe miejsce na mojej liscie kierunkow podrozniczych do odwiedzenia, zwykle jednak nie znajdowalem atrakcyjnych cenowo ofert w ta strone swiata. Dlatego kiedy tylko pojawia sie w internecie informacja o promocji/bledzie taryfowym Oman Air na trasy do Azji, to czym predzej zarezerwowalem bilety na trasie Amsterdam-Maskat-Bombaj & Delhi-Maskat-Mediolan. Wydatek nieco ponad 800 zl za 4 rejsy dobrej klasy przewoznikiem to jak za darmo, nawet po doliczeniu kosztow dolotow na pokladzie PLL LOT do Amsterdamu i powrotu z Mediolanu oferta wciaz byla niesaowicie atrakcyjna cenowo, a ze po drodze mialem 2 noclegi na europejskich lotniskach – no coz, nie takie niedogodnosci sie przezwyciezalo. :)
Przy okazji tego dealu mialem tez w koncu po raz pierwszy okazje zakosztowac serwisu holenderskich linii lotniczych KLM, ktora dotychczas znalem tylko z opowiesci innych podroznikow. Nie bede ukrywal, ze standard oferowany na pokladzie bardzo przypadl mi do gustu. Miejsce obok mnie bylo wolne, mialem duzo miejsca dla siebie, posilek specjalny przeszedl moje najsmielsze oczekiwania, a niezwykle sympatyczny personel rozpieszczal mnie przekaskami i drinkami (koniak czy likier Baileys). A propos personelu, to ten byl juz nieco wiekowy, ale paniom na pokladzie nie brakowalo werwy i usmiechu, wszystkie stewardesy mialy charakterystyczne tlenione wlosy oraz spalona od solarium twarz, tak wlasnie je zapamietalem. Za to jeden umiescniony steward w czarnym fartuszku podbil moje serce, ze swoja aparycja i w tym stroju wygladal niczym striptizer na wieczorze panienskim, LOL :D Z ciekawostek – rest z Amsterdamy od Muscatu odbywa sie z miedzyladowaniem w Ad Dammam w Arabii Saudyjskiej, gdzie czesc pasazerow wysiada, czesc dosiada a w przerwie personel naziemny pobieznie sprzata samolot. W Maskacie mam przyjemnosc korzystac juz z nowego terminalu, niemal do zludzenia przypomina on ten w Doha, jest bardzo przestronny i wygodny, da sie spokojnie odpoczac w oczekiwaniu na przesiadke. Rejs Oman Air do Bombaju realizowany jest na pokladzie wysluzonego Boegina B737, maszyna jest bardzo szczelnoie wypelniona a pasazerowie targaja ze soba niewiarygodnej wielkosci bagaze podreczne, widze, ze jestem jedynym osobnikiem o bialej skorze na pokladzie. Startujemy z niemal godzinnym opoznieniem, gdyz jakas Arabka awanturuje sie z zaloga i nie chce przypiac swojego malego dziecka pasami, musi interweniowa kapitan, mialem wrazenie, ze samolot stal na pasie startowym dluzej niz trwal sam rejs przez morze. Tym razem zaloga byla bardzo umeczona, hinduscy podrozni daja o sobie znac, sa bardzo roszczeniowi i wymagaja niesamowitej podzielnosci uwagi. Kiedy tylko zaloga przechodzila przez kabine iedne stewardesy byly niemal z kazdej strony przywolywane przez las rak proszacy o wszystko co mozliwe, a podczas serwowania cieplego posilku ludzie niemalze wyrywali sobie tacki z rak, by dostac swoja porcje przed wspolpasazerem, takich dantejskich scen na pokladzie jeszcze nie widzialem, pewnie dlatego sam rejs minal mi tak szybko i ledwo sie zorientowalem, a juz ladowalismy w miejskiej betonowej dzungli. Formalnosci na granicy trwaly bardzo krotko (e-visa), zdecydowanie dluzej czekalem na odbior bagazu. Z lotnsika do miasta docelowo prowadzic me metro, ale na razie trzeba przejsc ok. kwadrans do najblizej polozonej stacji naziemnej kolejki.  Bilety nabywamy w kasie mowiac nazwe przystanku, na ktorym chcemy wysiasc. Oczekuje dzikiego tlumu, ale nic takiego nie ma miejsca, jest naprawde swobodnie. Ruch uliczny w porownaniu z Wietnamem tez nie jest specjalnie straszny, owszem, jest glosno i bardzo goraco, ale spodziewalem sie wiekszego szoku kulturowego. Z przesiadka na lokalny pociag (i tutaj juz trzeba umiec sie rozpychac i wskoczyc do pociagu w biegu) takze poszlo calkiem w porzadku, sam hotel tez znajduje bardzo szybko, zdecydowanie najwiekszym wyzwaniem bylo znalezienie sklepu spozywczego typu supermarket, Hindusi zaopatruja sie zwykle na straganach czy stoiskach, ale sposob przechowywania roznorakich produktow na nich wola o pomste do nieba i zdecydowanei wole nie ryzykowac zatrucia. Podczas pobytu w Indiach stolowalem sie glownie w sieciach typu fast food, to najbezpieczniejsza opcja, poza tym lokale oferuja klimatyzacja, a to jest czynnik kluczowy.
Pierwszy dzien to spacery z Bombaju, ktory przez lata uznawany byl za perle w koronie imperium brytyjskiego a wplywy kolonizatora widac nie tylko po lewostronnym ruchu ulicznym, ale takze w architekturze (Dworzec Wiktorii). Z racji upalu przechadzajac sie po miescie dosc czesto robie przerwy w licznych kawiarniach, gdzie odpoczywam i laduje akumulatory przezd kolejna czescia spaceruj, pod wieczor docieram do Bramy Indii, gdzie jako bialy jestem niemalze zmuszony do zapozowania z kilkoma lokalsami, dla wielu z nich bialy skora to wciaz egzotyka.
Kolejny dzien uplywa mi na podrozy do stolicy Indii New Delhi, niestety, moj rejs Air India jest juz na starcie opozniony o 2 godziny, mam wiec sporo czasu, aby wynudzic sie na bombajskim lotnisku, ktore nie oferuje wielu atrakcji. Sam lot jest bardzo spokojny, z lotu ptaka obserwuje hinduska ziemie a kolejny betonowy moloch jest coraz blizej. Na uwage zasluguje bogaty serwis jak na trasie krajowa, goracy posilek, deser, dwie rundki z napojami. Na lotnisku Indiry Gandhi w New Delhi walizki pojawiaja sie szybko i kieruje sie do metra, ktore wypluwa mnie w samym centrum przy glownym dworcu kolejowym. W niesamowitej kakofonii dzwiekow i smrodzie docieram do mojej enklawy – hotelu i po zameldowaniu ruszam do centrum na nocny przemarsz po sklepach i kolorowych miejscowkach przy Connaught Plac, by w koncu dotrzec do parku i majestatycznego monumentu Brama Indii, wokol ktorego zbieraja sie cale rodziny i urzadzaja sobie piknik. Pomnik jest bardzo dobrze oswietlony, a u jego gory wyswietlane sa barwy flagii Indii.
Niedziela to pobudka skoro swit na pociag Shatabdi Express do Agry, gdzie znajduje sie Taj Mahal. Byc w Indiach i nie przejechac sie dlugim kilkudziesieciowagonowym pociagiem? Tego wprost nie mozna przegapic, zwlaszcza ze ceny biletow na szybkie pociagi nawet w wyzszej klasie sa smiesznie tanie, a podczas podrozy serwowany jest cieply posilek, cos niesamowitego! Bylem przygotowany na scisk i tlok oraz opoznienia, ale zarowno sklad do Agry jak i powrotny pociag do Delhi przybyly punktualnie, moge jedynie przyczepic sie do faktu, ze sklad sa lekko zuzyte, taki szkopul. Taj Mahal polozony jest ok. 9 km od stacji kolejowej w Agrze, ale mam przed soba caly dzien i spory zapas czasu, wiec trase do palacu przebywam w dwie strony pieszo. Po wyjsciu ze stacji z pewnoscia bedziecie otoczeni przez tlum rikszarzy czy taksowkarzy, ale kiedy nie wykazecie zainteresowania, w koncu odpuszcza. Zagraniczni turysci za wejscie na teren obiektu placa znacznie wiecej niz Hindusi, ale i tak warto zaplacic te 50-60 zl. Taj Mahal to perelka i nie sposob nacieszyc nia wzroku, moglbym patrzec na ta majestatyczna marmurowa budowle bez konca.
Rejsy powrotne Oman Air przebiegaja bez zarzutu, a oba loty sa punktualne. W drodze powrotnej na 1 dobre zatrzymuje sie na nocleg w Maskacie, by napawac sie nieco arabskim klimatem, skosztowac lokalnego jedzenia (falafel, herbata karak) i zrobic zapasy w Carrefourze. Centrow handlowych jest tutaj pod dostatkiem, a czynne sa nawet do 1 w nocy i wcale nie bylem jedyna osoba, ktora jeszcze po polnocy tam buszowala. Ponadto zawsze fascynowaly mnie arabskie sukmany, zarowna damskie jak i meskie stroje wygladaja niezwykle egzotycznie. Kolejnego dnia laduje juz w slonecznej Italii, gdzie w srodowy poranek przed rejsem PLL LOT do Warszawy mam okazje jeszcze skosztowac przysmakow wloskiej kuchni w salonoiku Lufthany na Malpensie. Mamma  mia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz