Żar tropików w Durrës / 01.08.2020 - 02.08.2020


Przede mna kolejny weekendowy wypad, nieco obkupilem sie ostatnimi czasy w ramach akcji #LOTnaWakacje, by “odbic sobie” czas lockdownu. Za cel kolejnej podrozy obralem sobie Albanie, ale poniewaz sama Tirane mialem okazje juz kilka lat temu odwiedzic, to tym razem bezposrednio po przylocie na lotnisko TIA busem udalem sie do nadmorskiego kurortu Durrës, ktory mozna porownac do polskiego Sopotu. Opinie na temat Durrës sa bardzo podzielone, dla jednych to eleganckie miasteczko, wedlug innych to zas betonowy i miejscami kiczowaty moloch, w ktorym zwlaszcza wzdluz linii brzegowej wybudowano hotel na hotelu a ich wlasciciele wygradzaja sobie prywatne plaze. Ja lubie nieco tandety, wiec atmosfera tutaj jak najbardziej odpowiadala mojej estetyce. Hotel, w ktorym spedzilem jedna weekendowa noc bardzo przypadl mi do gustu, miescil sie przy jednej z „reprezentacyjnych” ulic prowadzacych do portu i w strone morza. Wystarczylo tylko otworzyc okno a przed moimi oczami rozposcieraly sie posadzone przy ulicy egzotyczne smukle palmy. Sniadanie, ktore zaserwowano w niedzielny poranek bylo bardzo obfite a dla mnie jako zagorzalego kawosza wielka wartoscia dodana byl fakt, ze w restauracji hotelowej znajdowal sie prawdziwy kawiarniary ekspres, nie zaden (pol)automat, ale maszyna z prawdziwego zdarzenia obslugiwana przez baristow. Klasyczne cappuccino do sniadania w stylu wloskim/srodziemnomorskim „made my day”.
W sobote pierwsze kroki po rozpakowaniu i odswiezajacym prysznicu (na miescie panowal srogi upal ok. 35 stopni) skierowalem do sklepu z pamiatkami oraz supermarketu Conad, znanego mi juz dobrze z Wloch. Wiekszosc towarow na polkach pochodzila ze slonecznej Italii, co z jednej strony mnie cieszylo, inna sprawa, ze szukalem takze lokalnych specjalow i tutaj ciezko bylo cos takiego znalezc, jedynie lokalny alkohol lub pieczywo sugerowaly, ze nie jestesmy we Wloszech. Coz, wplywy wloskie (czy nawet z czasow rzymskich – vide amfiteatr) wciaz sa tutaj widoczne, Albania byla bowiem przez pewien czas pod okupacja wloska.
Duze wrazenie robi olbrzymi port morski, ilosc kontenerow jest wrecz przytlaczajaca, praktycznie wszystkie znane mi firmy przewozowe sa tam obecne. W okolicy portu znajduja sie takze pozostalosci po stacji kolejowej, widac jeszcze budynek dworca a takze peron i zdezelowane tory oraz sklad pociagu, ktory popadl w ruine i wydaje sie miec obecnie dzikich lokatorow.
Ujal mnie swoja uroda duzy plac miejski z fontanna, niemal w calosci wysadzany marmurem, przy ktorym znajduje sie ratusz i meczet z pieknymi pozlacanymi kopulami. Jak to ma miejsce w krajach balkanskich na kazdym kroku znajdziemy tu kawiarnie, ktore serwuja kawe za grosze, espresso mozna wypic juz za rownowartosc nieco ponad 2 PLN. I pomyslec, ze taki napoj w Polsce jest niemal 4-5 razy drozszy. Kawa u nas to dobro luksusowe, natomiast konsumpcja tego aromatycznego naparu to podstawa zycia towarzyskiego na Balkanach. I znowu jak to juz wielokrotnie zaobserwowalem w tym kregu kulturowym goscmi owych ogrodkow kawiarnianych sa niemal wylacznie mezczyzni. Przykre, ale prawdziwe.
Dzielnica plazowa znajduje sie ok. 5 km od centrum, spacer do niej zajmuje mi dobra godzine i kiedy docieram na miejsce, to przezywam niezle zaskoczenie, bowiem plaza jest bardzo mocno zatloczona (w porownaniu do niemalze wymarlego miasta), ale nie kroluja tutaj parawany, a lezaki i parasole, ktore sa udostepniane przez hotele polozone tuz przy plazy. Nie sa to moze jakies luksusowe obiekty, raczej monotonne betonowe bloki, ale ma to swoj urok. Plaza jest mocno chaotyczna, dokola dudni muzyka plynaca z glosnikow, w te i z powrotem przechadzaja sie po niej handlarze sprzedajacy mydlo i powidlo, jest nawet osiolek popedzany przez swojego wlasciciela batem. Doprawy niesamowite, dzicz!
Co by nie mowic, weekend spedzony w Albanii, obcowanie z lokalna kuchnia i duzymi ilosciami kawy bardzo mi sie spodobaly i byly mila odskocznia od polskiej codziennosci. Oby wiecej takich wyjazdow. W niedzielny wieczor melduje sie juz w Gdansku, jeszcze tylko nocny pociag do Warszawy i moge odespac ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz